to co było drapieżne
rozrywane uczuciem
zamknięte w drżeniu rąk
wypala się w ogniu
który trwa
ale żelazo w ogniu nie ginie
zamienia się w stal
dłońmi rzeźbiarza tworzy kwiaty
na bramie do serca
na skarbcu pamięci
nawet kiedy wycierasz wieko
ściereczką zapomnienia
nie usuniesz
ślad żyje we krwi
odnawia się zamknięty w metalu
czuję dumę
z tego co rysunek wyryło
co zespoliło się na skale miłości
co szponami tęsknoty
wyrywa z mgły oddalenia